Opublikowano: 22.09.2025 14:19
Studenci PW na wykopaliskach archeologicznych w Sacsayhuamán
Julia Pigłowska i Jeremi Kozakiewicz z Koła Naukowego Gospodarki Przestrzennej Politechniki Warszawskiej na Wydziale Geodezji i Kartografii PW wzięli udział w wykopaliskach archeologicznych w Peru, prowadzonych przez Centrum Badań Andyjskich Uniwersytetu Warszawskiego w Sacsayhuamán.
Nasi studenci stanowili część zespołu zrzeszającego studentów z uczelni polskich (Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Gdański) oraz zagranicznych (Universidad de Costa Rica, University of Victoria, University of Helsinki, University of Pennsylvania, Universidad Nacional Toribio Rodríguez de Mendoza), który pod kierownictwem dr. Alexieia Vranicha, dr. Stephena Berquista i archeologa Sabino Quispe Serrano prowadził wykopaliska mające na celu zrozumienie chronologii osadnictwa w Sacsayhuamán.
Studenci PW w ramach projektu tworzą wirtualny trójwymiarowy model stanowiska z wykorzystaniem cenionych przez archeologów technologii BIM, GIS i skanowania LiDAR. Oprócz modelu stanu istniejącego opracowana zostanie także hipoteza dawnego wyglądu kompleksu, zanim został on rozebrany przez hiszpańskich konkwistadorów.
Efekt pracy całego zespołu ma zostać zaprezentowany na listopadowej konferencji naukowej NCAAAE w Filadelfii.
– Moje zadanie zeskanowania ruin Sacsayhuamán na potrzeby naszego modelu 3D pozwoliło mi zapoznać się układem kompleksu tak, że mogę zaprowadzić każdego zainteresowanego w dowolne miejsce z zamkniętymi oczami – mówi Jeremi Kozakiewicz. – Po skończonym dniu pracy wieczory spędzaliśmy na integracji z resztą studentów w zespole oraz współpracującymi z nami lokalnymi archeologami. Dzięki temu poznaliśmy dobrze zarówno siebie nawzajem, jak i najlepsze miejsca w Cuzco.
– Weekendy wykorzystywaliśmy na wyjazdy z Cuzco i zwiedzanie ruin i stanowisk archeologicznych wokół miasta, które usiane są tak gęsto, że właściwie co drugi kamień w regionie nosi ślady różnych cywilizacji prekolumbijskich, a w niektórych miejscach można się potknąć o fundamenty inkaskich budynków – kontynuuje opowieść Jeremi. – Wiele z tych miejsc jest dużo bardziej malowniczych i lepiej zachowanych od Sacsayhuamán i z każdej wycieczki wracaliśmy z chęcią powrotu do odwiedzonych miejsc, tylko tym razem ze sprzętem do wykopalisk. W samym Cuzco, a szczególnie w turystycznej, historycznej części miasta, gdzie przebywaliśmy najczęściej, czułem się bezpiecznie o każdej porze dnia, a ludzie byli bardzo pomocni i przyjaźnie nastawieni, szczególnie, gdy rozmawiało się z nimi po hiszpańsku.
– Gdybym miał wybrać najlepszą część wyjazdu, wybrałbym właśnie ludzi, zarówno zespół, z którym pracowaliśmy, jak i spotkanych na miejscu – dodaje Jeremi. – Największym zaskoczeniem byłaby natomiast temperatura, ponieważ europejskie lato jest w Ameryce Południowej środkiem zimy, kiedy to temperatura wacha się od kilkunastu stopni w ciągu dnia do zera lub ujemnych temperatur w nocy. W połączeniu z brakiem izolacji i ogrzewania, co jest całkowicie normalne w peruwiańskich domach, ponieważ lipiec i sierpień to jedyne miesiące, w których byłyby one przydatne, zmuszało to nas do ciągłego przebierania się z koszulek z krótkim rękawem do puchowych kurtek i z powrotem, nawet wewnątrz. Mimo tego cały wyjazd uważam za bardzo udany i jeśli pojawi się szansa powrotu do Peru, będę pierwszy w kolejce.
Podobne tematy: